poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Najulubieńszy płaszcz

Mało mam w swojej szafie rzeczy, które są ze mną długo i były skłonne przetrwać wszystkie moje modowe próby. Jedną z nich (a może jedyną...) jest właśnie ten zielony płaszcz. Pochodzi z szafy mamy, a ja przygarnęłam go już dobrych parę lat temu. Był ze mną, kiedy byłam zbuntowaną metalową nastolatką, a zielony był moim drugim czarnym, był kiedy swój styl sama określałam jako "na wiedźmę", był w okresie przejściowym i jest teraz, gdy lubuję się w retro.
Jest w przepięknym zielonym kolorze, a ząb czasu mu nie szkodzi.
Idealny na szarą, smutną jesień.






Płaszcz - Vintage
Buty - CCC
Gobelinowa torebka - x lat temu była dołączona do jakiejś gazety...

piątek, 27 sierpnia 2010

Aksamitny problem

Nie śledzę najnowszych trendów, a o tym co słychać na wybiegach dowiaduję się z innych szafiarskich blogów. Gdy wyczytałam, że aksamit powraca, przypomniałam sobie o starej sukience mamy. Jest niesamowicie prosta, zdaje się bezkształtna, ale jak byłam mała, to pamiętam, że podziwiałam rodzicielkę gdy miała ją na sobie.
Tak sobie wisi, a ja się zastanawiam jakby tu ją przerobić i nadać jej retro charakter. Myślałam o skróceniu, i na długość i rękawów, a także nad zmianą dekoltu, może drapowanie?
Sugestie?

wtorek, 24 sierpnia 2010

Przypinając

Uwielbiam broszki. Nadają każdemu stroju zupełnie inny charakter. Wydaje mi się, że nie są zbyt popularnym dodatkiem, nie licząc filcowych i kwiatowych przypinek. A te srebrne, złote, z kamieniami, z bursztynem są idealnym retro dodatkiem. Toteż przywłaszczyłam sobie większość maminych skarbów i przypinam kiedy tylko się da.




Najnowszy nabytek do kolekcji - prezent urodzinowy



A jako, że marynarski trend uwiódł i mnie, zakupiłam dwie takie o to przypinki



Z czego jedna ozdobiła mini toczek marynarski

piątek, 20 sierpnia 2010

Żółto-czarna

Tak to zwykle bywa, że po obozie łapie mnie jakieś przeziębienie, więc regeneruję siły i doceniam zalety wakacji w domu.
Wrzucam więc zdjęcia zrobione przed obozem. Zestaw z ubrań nie kupowanych z myślą o retro ani innych vintydżach, ale podrasowany dodatkami. Przedziwne jest to, że nie mam żadnej biżuterii, co zdaje się być nowością dla mnie, gdyż wielką fanką biżuterii jestem, ale w tym wypadku jej brak aż tak mi nie doskwiera.





Spódniczka - TopSecret
Bluzka - Orsay
Torebka, apaszka, buty - Vintage

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Lubię wracać

... gdy czekają na mnie prezenty! Wróciwszy dziś z obozu zastałam paczkę z dalekich krain, a w niej canotiera. Wielce się ucieszyłam, osłodziło mi to nieco powrót z obozu, który jak zwykle okazał się udany, a nawet bardziej niż planowałam. Jednakże, mam nadzieję, że aura będzie sprzyjała dłuższym rękawom, które ukryją moje siniaki :)
Powróćmy jednak do kapelusza, przeuroczego zresztą i dokładnie takiego jaki miał być. Tylko rondo musi jeszcze się trochę opamiętać.
Nie mogłam się powstrzymać i już zrobiłam zdjęcia, nie wyglądając na nich zbyt korzystnie, jednak to nie ja tu jestem ważna. A poza tym trzymam się postanowienia bycia regularną!






Canotier - ebay
Bluzka - Mohito

piątek, 6 sierpnia 2010

Czarny czwartek

Czarny, bo ja na czarno, a i pechowy. Pechowy, bo kiedy zadowolona byłam z siebie, ze swoich włosów przede wszystkim, to za późno sobie uprzytomniłam, aby to wszystko uwiecznić. Tak się kończą garden party. Toteż zdjęcia są fatalne. Kilka godzin w lecznicy Photoshopa też nie pomogło. Więc daję to, co wydaje się najlepsze.
A chodziło o toczek uszyty wg instrukcji Marchewkowej. A raczej o inspirowanie się jej pomysłem. Zawsze pragnęłam ozdobić głowę czymś podobnym. Filcu w Empiku nie dostałam (wprawdzie nie szukałam jakoś wybitnie skutecznie, bo pewne w którymś sklepie bym znalazła), a potrzeba matką wynalazków. Jak to mówią. Toteż dostrzegłam zalety mieszkania z rodzicami, z takimi rodzicami, którzy chomikują i zostawiają wszystko. Pomyślałam - co może mi zastąpić filc? Wykładzina! Toteż poprosiłam tatę o wycięcie kilku kółek, kółka zostały obszyte, ozdobione i voila! Z końcowego efektu jestem dość zadowolona, choć staranna to ja nigdy nie byłam, ale pracuję nad tym, bo kilka "baz" czeka.

Ja tymczasem wybywam na obóz sportowy, więc szpilki, toczki i loczki idą w odstawkę. A jak wrócę to postaram się pokazać się z lepszej strony. Jakościowo rzecz jasna.



Zestaw udający sukienkę:
Spódnica - Vintage
Bluzka - H&M
Czerwone szpilki - Venezia