Odebrałam ostatnio od krawcowej cztery nowe ołówkowe spódnice. Nowe, jak nowe. Oczywiście przerobione z maminych.
Na początek bardzo ciepła, bo w końcu jeszcze mamy zimę, ale za to w niesamowicie energetycznym zielonym kolorze. Taka spódnica potrzebuje stonowanych kolorów, co mi idealnie odpowiadam, bo w końcu znalazłam idealny dół dla tej góry.
A żeby dodać jeszcze retro charakteru postanowiłam zapleść sobie victory rolls'a. Trwało to ponad pół godziny, z efekty jestem średnio zadowolona, bo moje włosy zdecydowanie się do tego nie nadają. Ale za to wzbudziłam zainteresowanie w moim "małym miasteczku".
Spódnica - vintage
Bluzka z wiązaniem - Reserved
Sweterek - vintage
Kozaki - Caprice
Torebka - dołączona do jakiejś gazety
Broszka - vintage
One of my new rewritten skirts. Very warm, but also in very spring colors. For the more retro I did victory rolls, but I think it's, unfortunately, probably not for my hair.
niedziela, 27 lutego 2011
środa, 23 lutego 2011
These foolish things
Oj, bardzo bym już chciała wiosnę. Te dziwaczne jej przebłyski, to tylko płonne nadzieje. A mróz coraz większy.
Dlatego ja jestem wiosenno-letnia.
W klimacie lat 50, dzięki dopasowanemu sweterkowi i rozkloszowanej spódnicy, która jest ze sztywnego materiału, który nadaje jej odpowiedni kształt.
Byle do wiosny!
Spódnica - Reserved
Sweterek - Dorothy Perkins, sh
Buty - Allegro
Perełki - Mamine
Okulary - Restyle
Dlatego ja jestem wiosenno-letnia.
W klimacie lat 50, dzięki dopasowanemu sweterkowi i rozkloszowanej spódnicy, która jest ze sztywnego materiału, który nadaje jej odpowiedni kształt.
Byle do wiosny!
Spódnica - Reserved
Sweterek - Dorothy Perkins, sh
Buty - Allegro
Perełki - Mamine
Okulary - Restyle
piątek, 18 lutego 2011
Szkolny mundurek
Dodatki czynią cuda, jak to mówią. Mój najzwyklejszy sweterek i najzwyklejsza spódnica zamieniły się w szkolny mundurek. Rajstopy w romby, koronkowy kołnierzyk i teczka. No i obowiązkowo warkocze.
Kiedy moja mama wspomina szkołę podstawową to utkwiło mi w pamięci to, jak opowiadała o strojach. Były dwie sukienki, jedna na co dzień, druga na niedzielę. I do tej na co dzień przypinało się kołnierzyk, który się wieczorem prało, na następny dzień.
A mundurki jako takie zawsze mi się podobały. Takie w angielskim stylu, z koszulą, krawatem i podkolanówkami.
Sweter - Atmosphere, sh
Spódnica - z szafy
Buty - LaStrada
Teczka Mamina
Kołnierzyk - sh
Rajstopy - Aldi
poniedziałek, 14 lutego 2011
Sukienka od Mary Quant
Idąc w ślady innych wintydżowych szperaczek zaczęłam sprawdzać w internecie metki z moich łupów. I tak oto dowiedziałam się o Mary Quant, która była nie tylko projektantką, ale i ikoną popkultury i pewnego rodzaju rewolucjonistką - to ona wprowadziła minispódniczki, szorty. Jej też zawdzięczamy wodoodporny tusz do rzęs :). Lansowała modę na szczupłą sylwetkę w stylu Twiggy (o zgrozo!), a lata 60 to był jej idealny czas.
Mary Quant
Akurat moja sukienka jest mało rewolucyjna, za to jest w stylu lat 40. A
kupiłam ją za grosze, za radą mojej przyjaciółki, za co jej bardzo dziękuję :)
Sukienka - Mary Quant, secondhand
Buty - secondhand
Mary Quant
Akurat moja sukienka jest mało rewolucyjna, za to jest w stylu lat 40. A
kupiłam ją za grosze, za radą mojej przyjaciółki, za co jej bardzo dziękuję :)
Sukienka - Mary Quant, secondhand
Buty - secondhand
piątek, 11 lutego 2011
I cóż że ze Szwecji?
Wciąż mnie zachwyca i zdumiewa jakość ubrań sprzed lat. Kolory wciąż są żywe, materiał cały czas wyglada tak samo. Będąc młodszą nie przepadałam za starymi ubraniami mamy. Dla zasady ;). Teraz wręcz przeciwnie.
Na przykład ta kamizelka. Tata przywiózł ją mamie w czasach narzeczeństwa ze Szwecji. Wciąż pięknie czerwona, a materiał nie rozciągnął się.
A oczywistym jest, że czerwień jest najlepsza do czerni i do kratki. Dlatego w tym stroju, w lekko angielskim stylu mogę poczuć się jak właścicielka tego pięknego pałacyku :)
Spódnica - z szafy, po mamie
Koszula z wiązaniem - Top Secret (kocham ją i nienawidzę za nieznośnie nieukładającą się kokardę)
Kamizelka - vintage, ze Szwecji :)
Torebka - czeski secondhand
Kozaki - Caprice (bardziej pasowałby tu kozaki z wiązaniem)
Kamea - po mamie
Na przykład ta kamizelka. Tata przywiózł ją mamie w czasach narzeczeństwa ze Szwecji. Wciąż pięknie czerwona, a materiał nie rozciągnął się.
A oczywistym jest, że czerwień jest najlepsza do czerni i do kratki. Dlatego w tym stroju, w lekko angielskim stylu mogę poczuć się jak właścicielka tego pięknego pałacyku :)
Spódnica - z szafy, po mamie
Koszula z wiązaniem - Top Secret (kocham ją i nienawidzę za nieznośnie nieukładającą się kokardę)
Kamizelka - vintage, ze Szwecji :)
Torebka - czeski secondhand
Kozaki - Caprice (bardziej pasowałby tu kozaki z wiązaniem)
Kamea - po mamie
środa, 2 lutego 2011
Jak Piotruś Pan flirtował z Hedii
Albo z Julią. Pośród moich fryzur które-były-na-blogu, Hedii ala Julii jeszcze nie było. A włosy coraz dłuższe, Julię coraz trudniej uczesać. I jest niepraktyczna w zimowe dni, bo nawet beretu nie można ubrać!
Moja nowa miłosć to petter pan collar.Uwielbiam okrągłe kołnierzyki, jakiekolwiek. Koronkowe. Dopinane. Odpinane. Każde. Absolutnie zachorowałam na ich punkcie.
Bluzka - Zara TRF
Spódnica - z szafy
Podkolanówki - Aldi
Kolczyki - Handmade (niestety nie mój wyrób)
EDIT: Małżeństwo w stylu retro.Poradnik dobrej żony z 1955 :))))
Subskrybuj:
Posty (Atom)