czwartek, 23 czerwca 2011

Różowe lata pięćdziesiąte


Dzisiaj sukienka udaje spódnicę. Wprawdzie dla podkreślenia efektu brakuje halki typu petticoat, bo wciąż się tworzy i wciąż napotykam problemy z szyciem.
Ale i tak czuję się jak z lat 50 - szeroka spódnica jest, dopasowany sweterek jest, perły i loki są.
Sukienka to kolejny z moich przypadkowych, ale całkiem udanych zakupów. Została nabyta za zawrotną cenę 5 euro w Niemczech, była wprawdzie w jakimś dziwnie duży rozmiar, ale kilka machnięć igłą ją zmniejszyło.
Tymczasem kolejne sukienki się produkują, niestety mój wkład w produkcję jest taki, że jestem jeno manekinem. Ale będąc wielbicielką Schulza - nie mam nic przeciwko manekinom.





Sukienka - H&M
Sweterek - Mango, sh
Buty - Ryłko
Torebka - vintage

8 komentarzy:

  1. śliczna spódnica i fajnie wyglądasz.
    zajrzyj też do mnie: ))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to we Wrocławiu? :)
    http://wrofashionbloggers.blogspot.com/

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweterek za nic mi się nie podoba, ale całość: zdjęcia, pozy - cudowne! Bardzo mi się podoba ten post.

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie wyglądasz, tylko wpatrywać się i podziwiać piękno i cudowną osobę :)

    OdpowiedzUsuń