sobota, 30 października 2010

Długość ma znaczenie

Owszem ma. Nie przepadałam za spódnicami do połowy łydki. Uważałam, że skracają i tak niską mnie. Jednak to właśnie taka długość królowała w latach przedwojennych, więc powoli się do nich przekonuję.
Spódnicę w kratkę dorwałam w jakiś piątek w secondhandzie, oczywiście miałam ją zamiar skrócić, ale ocaliłam przed nożyczkami i maszyną.
Jest w drobną kratkę z różowymi akcentami, więc ładnie komponuje się z amarantową bluzką z żabotem.
Przerwa w dostawie notek była spowodowana przeprowadzką do mieszkania, w którym zrobienie dobrych zdjęć graniczy z cudem. Goethe miał rację mówiąc "Więcej światła!"





Spódnica - Secondhand
Bluzka - TopSecret
Buty - Allegro

niedziela, 10 października 2010

Jesienne przedwojenne wagary

Prawdopodobnie przedwojenne panienki nie chadzały na wagary, bo to dobre roczniki były. Chociaż pewnie niektórym zdarzało się wymknąć. Właśnie z takową panienką skojarzyły mi się te zdjęcia.
Wciąż wydaje mi się, że to koniec pięknej, jesiennej pogody i trzeba korzystać, a tu kolejne ciepłe dni. Jestem mile zaskakiwana, oby tak dłużej.

Poprzedni kurteczko-płaszczyk już nie nadawał się do noszenia, więc zupełnym przypadkiem w "lepszym" second-handzie wyszukałam całkiem podobny, choć nawet ładniejszy. Lamówki, zaszewki i drobny wzór to to, co lubimy najbardziej.







Płaszczyk - New Look, Secondhand
Spódnica - Reserved
Sweterek - Camaieu + DIY (mam nadzieję go zaprezentować w pełnej krasie wkrótce)
Buty - LaStrada
Okulary - Restyle

wtorek, 5 października 2010

Niby nic, czyli granatowy, prawie czarny

Niby nic. Taka prosta, lekko ołówkowa spódnica. Kolejna wygrzebana z szafy.



Ale gdy zobaczyć jej tył! Urocza falbana, zmieniająca jej charakter, ze zwykłej prostej spódnicy na coś eleganckiego.



Taka granatowa, w sam raz na początek roku akademickiego! A do tego niebieska, bluzka z kokardką (a jakże).


Spódnica - Vintage
Bluzka - Secondhand
Buty - Allegro
Torebka - Secondhand

piątek, 1 października 2010

Miało być klasycznie

Miał być beżowy, klasyczny trencz. Prosty fason, odpowiednia długość, zero filozofii. Ale kiedy ujrzałam ten płaszcz, to wiedziałam, że muszę go mieć. Lekko błyszczący, jasnoróżowy, wprawdzie fason jest prosty, ale ta urocza stójka przy szyi zaważyła nad kupnem. A ten zupełnie klasyczny, kupię sobie być może jak będę jeszcze starsza, a narazie pozwalałam sobie po raz kolejny na róż.
Jesiennych zakupów ciąg dalszy - czarne sznurowane botki. Miały być całe czarne, ale jest z ozdobnym paskiem. No i z wysokości obcasów jestem zadowolona. To moje podstawowe obuwie na jesień, więc niższy obcas jest jak najbardziej na miejscu.

Zdjęcia w płaszczu w mieszkaniu... brr... ale co zrobić gdy na dworze zimno, szaro i nieprzyjemnie?







Trencz - FutureClub (?)
Botki - LaStrada