poniedziałek, 31 stycznia 2011

Wygląda Pani tak przedwojennie!

Zima się chyba pogniewała, że ogłaszam już powrót wiosny. Zafundowała nam znów minusowe temperatury i chorobę dla mnie. Na pocieszenie mamy szron na drzewach jak koronki.

A to płaszczyk, który kupiłam jeszcze w okolicach jesieni, ale z myślą o zimie. Gdy go mierzyłam, miałam krótkie wiązane botki, i pani w sklepie powiedziała właśnie, że wyglądam w nim przedwojennie. Czy w takiej sytuacji mogłam go nie kupić? Poza tym jest różowy, więc musiał być mój.







Płaszczyk - Safari
Szalik - Prezent od mamy
Beret - z szafy+DIY
Kozaki - Caprice

wtorek, 25 stycznia 2011

Czerwony beret na przedwiośnie

Co tam przedwiośnie. Berety mogłabym nosić cały rok. Ewentualnie mogę z nich zrezygnować w upał, ale to nic pewnego. I nigdy, przenigdy nie kupię beretu w sieciówce. Toż to za pół ceny, czy i więcej niż pół mam identiko z osiedlowego sklepiku jak to się zgrabnie nazywa.
A post miał być o spódnicy, przeszytej z jakiejś innej zalegającej domowe szafy. I jest z wełny, czystej wełny, zatem zero sztuczności, jeno komfort. I jest przeze mnie obnoszona całą zimę, pół jesieni i pół wiosny.
I brzydkie, brzydkie bramy (które kiedyś były ładne), ale za to z piękną posadzką (?)







Spódnica - z szafy, pod igłę
Golf - milijon lat temu w Zarze
Kamizelka - z szafy
Torebka - czeski secondhand (nigdy nie wspominałam jego uroczej nazwy - druha ruha i zabijcie mnie bohemiści jeśli popełniłam błąd!)
Buty ukradzione zespołowe Mazowsze - Allegro
Zegarek - od taty
Beret - osiedlowy sklepik

piątek, 21 stycznia 2011

Bye, bye winter


Pięćdziesiątka w płaszczku, krem malinowy na dole i antracyt z koronką u góry. I warkocze u góry








Spódniczka - Reserved
Sweterek - z szafy+diy
Płaszczyk - Royal Collection
Kozaki - Caprice
Kolczyki - Rossman
Bransoletki - F&F for Kids

sobota, 15 stycznia 2011

Wiosenno-letnia kolekcja Leny Hoschek

Nigdy nie miałam okazji pisać o nowych kolekcjach. A to z całkiem prostego powodu - zwykle ktoś był pierwszy, a po co się dublować :)
Całkiem przypadkiem, weszłam na stronę Leny (którą po prostu lubię oglądać z czysto wizualnych powodów). I ujrzałam nową kolekcję!
Cudowna, jak zwykle. Utrzymana w stylu lat 50, a sesja podzielona jest na kilka na kilka grup tematycznych - jest perfekcyjna pani domu, jest całkiem pikantna pani domu, są amerykańskie bary, są dziewczyny marynarza. Czego tam nie ma - kwiatowe wzory, dopasowane bluzeczki, rozkloszowane spódnice, podkreślające figurę sukienki.


Zdjęcia - Lupi Spuma
Lena Hoschek




Ostatnio moja mama dorwała dla mnie sukienkę w bardzo podobny deseń



Ten strój kąpielowy przypadł do gustu zwłaszcza mojemu Mężczyźnie





Teraz pozostaje mi tylko wyprawa za zachodnią granicę do najbliższego sklepu Leny :)

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Chciałam to mam

Chciałam ładny kołnierz futrzany. No i mam. Różowy. Zapisany mi jest w niebiosach ten kolor, i cokolwiek bym robiła to i tak na niego natrafię.
Kołnierz wygrzebała mi moja mamuśka, początkowo nie wiedziałam jak go ugryźć, bo do żadnego z moich zimowych okryć nie pasuje. Mam wprawdzie gdzieś stary, zimowy, czarny płaszcz, ale obawiam się, że jego stanu nawet liliowy kołnierz nie poprawi.
Dlatego narazie wylądował przy sweterku, wpasował się w różową spódniczkę i beret.
I można iść do kina.



Kołnierz - Secondhand
Spódnica - Reserved
Sweter - Reserved
Beret - osiedlowy sklepik
Buty - Allegro
Broszka - Mamina