czwartek, 15 września 2011

Zwykle nie noszę spodni




Chyba, że są białe, lniane i wyglądają jak z Saint Tropez. To właściwie jedyne spodnie, które zdarza mi się założyć. No chyba, że uprawiam sport, do którego niezbędne są spodnie, a jeszcze się nie dorobiłam sportowego retro kompletu :)
W sukience też jeżdzę na rowerze, z zachowaniem środków ostrożności, co by nic w szprychy nie weszło (zmora dzieciństwa).
Rower, główny bohater zdjęć, niestety nie należy do mnie. Jak to ładnie piszą w gazetach przy sesjach zdjęciowych - własność fotografa (fotografki w tym wypadku). Trudno jest dobrać do siebie dwa odcienie zieleni, a wypadki bluzki i roweru - kolory idealnie do siebie pasują



Spodnie - z szafy
Bluzka - Reserved
Buty - Ryłko
Kapelusz - ebay



I do not wear pants. Unless you are white, linen, and they look like from Saint Tropez. This is actually the only pants that I happen to wear.

9 komentarzy:

  1. jak fajnie się kolorystycznie do roweru ubrałaś!:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny set. Kapelusik jest uroczy ;D

    Pozdrawiam,
    Czmiel

    OdpowiedzUsuń
  3. magiczne zdjęcia, świetny rower<3

    u mnie rozdanie z Dash44 - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczo! Wszystko kolorystycznie zgrane:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zwykle też, ale Twoje bym chętnie przygarnęła:-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Aneczko, pierwsze zdjęcie jak gwiazda filmowa!
    Wyglądasz rewelacyjnie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, nabrałabym się na to ostatnie zdjęcie. Super!

    Pozdrawiam,
    sancewicz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie ci tak w kapeluszu na bakier :)
    ostatnie foto jest genialne :D

    OdpowiedzUsuń