wtorek, 25 stycznia 2011

Czerwony beret na przedwiośnie

Co tam przedwiośnie. Berety mogłabym nosić cały rok. Ewentualnie mogę z nich zrezygnować w upał, ale to nic pewnego. I nigdy, przenigdy nie kupię beretu w sieciówce. Toż to za pół ceny, czy i więcej niż pół mam identiko z osiedlowego sklepiku jak to się zgrabnie nazywa.
A post miał być o spódnicy, przeszytej z jakiejś innej zalegającej domowe szafy. I jest z wełny, czystej wełny, zatem zero sztuczności, jeno komfort. I jest przeze mnie obnoszona całą zimę, pół jesieni i pół wiosny.
I brzydkie, brzydkie bramy (które kiedyś były ładne), ale za to z piękną posadzką (?)







Spódnica - z szafy, pod igłę
Golf - milijon lat temu w Zarze
Kamizelka - z szafy
Torebka - czeski secondhand (nigdy nie wspominałam jego uroczej nazwy - druha ruha i zabijcie mnie bohemiści jeśli popełniłam błąd!)
Buty ukradzione zespołowe Mazowsze - Allegro
Zegarek - od taty
Beret - osiedlowy sklepik
Autor: Annuschka o 20:26

16 komentarzy:

  1. Ewa Wiertel25 stycznia 2011 22:02

    swietny ten beret

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy25 stycznia 2011 22:24

    ten berecik dodal smaczku:)

    http://barbara-nieradziwillowna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ksenia25 stycznia 2011 23:16

    torebka fajna i nazwa sh, z którego pochodzi;)

    OdpowiedzUsuń
  4. panna marta26 stycznia 2011 08:27

    Ja też kocham berety! Chociaż ostatnio moje osiedlowe babcine sklepiki mnie zawiodły: nie było perfekcyjnego butelkowo szmaragdowego beretu który sobie wymarzyłam, a właściwie widziałam na jednej z lokalnych babć;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lady in black26 stycznia 2011 08:50

    Ja też bardzo lubię wszelkie osiedlowe sklepiki, bazarki i uliczne handlarki. Tanio i pod nosem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anja26 stycznia 2011 08:51

    Ładnie Ci w berecie, zwłaszcza w takim kolorze :) Dodał tego "czegoś" całej stylizacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. lady_berona26 stycznia 2011 11:16

    Beret, torebka, a buty!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. wanilianna26 stycznia 2011 13:15

    Pięknie Ci w tym czerwonym berecie - jak zwykle zrobiłaś kolejne cudo z włosami(!), spódnica - przepiękny krój, a posadzka, a raczej resztki, które po niej pozostały, mają swój magiczny urok. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. pinupcandy26 stycznia 2011 13:53

    Super wiszący zegarek, buty też super. Ładnie to wszystko wygląda. Tylko dlaczego u Ciebie nie ma śniegu?

    OdpowiedzUsuń
  10. merci beaucoup26 stycznia 2011 15:44

    beret przełamuje cały strój, super

    OdpowiedzUsuń
  11. ThimbleLady26 stycznia 2011 17:09

    ale fajnie wyglądasz, zupełnie jak nie z tej epoki :) a czerwony beret dodaje takiego charakteru, że aż miło patrzeć

    OdpowiedzUsuń
  12. Annuschka26 stycznia 2011 22:15

    dziękuję :)

    @pinupcandy - bo to Wrocław! najcieplejsze miejsce w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. RetroStyl26 stycznia 2011 23:37

    Bardzo fajny zestaw!

    OdpowiedzUsuń
  14. Tara_Edyta27 stycznia 2011 08:37

    też sobie zrobiłam wisior ze starego zegarka:))
    wyglądasz bardzo klimatycznie...do twarzy Ci w berecie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. emnilda27 stycznia 2011 10:38

    Wyglądasz bardzo stylowo:)

    OdpowiedzUsuń
  16. arbuziary30 stycznia 2011 23:50

    retro style...to jest to!

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)