Zupełnie przypadkiem pytam jakiś czas temu ojca mego, czy nie ma przypadkiem zegarka na łańcuszku. Ku mojemu zadowoleniu miał. Zaanektowałam go (zegarek, nie ojca) do pudełka z biżuterią, i poddałam oczekiwaniom. Oczekiwania wydłużyły się, kiedy okazało się, że łańcuszka brak. Odpowiedni odnalazł się w Castoramie (zawsze wierzyłam, że w każdym sklepie znajdę coś dla siebie i nie zawsze musi być to lampa!).
Ponoć zegarki będą modne tej jesieni. Ech.
Zestaw przyzegarkowy składa się z ulubionej spódnicy w jesienną kratkę i najprostszym z możliwych sweterków. Tak jak lubię.
Spódnica - Secondhand
Sweter - Reserved
Buty - Ryłko
Zegarek - pochodzenie nieznane?
środa, 22 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zegarek jak od Królika z Alicji w Krainie Czarów. Tylko bez tej spódnicy byłoby sto razy lepiej, jest jakaś taka bezkształtna.
OdpowiedzUsuńUroczo, ale myślałaś o skróceniu spódnicy?
OdpowiedzUsuńHm, chyba na zdjęciach spódnica nie wygląda najlepiej, ale w rzeczywistości świetnie się układa, dobrze się ją nosi i uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńChyba też bym polecała skrócenie tej spódniczki, jak pisze Cuksowa, bo ta długość - moim zdaniem- optycznie skraca Twoją piękną sylwetkę.
OdpowiedzUsuńZegarek świetny :)
Zegarki na łańcuszku to jest to, co tygryski lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńChyba będę się mocno zastanawiać nad tą długością :)
OdpowiedzUsuń@Anja - dziękuję za miły komentarz :)