środa, 22 września 2010

Jak w zegarku

Zupełnie przypadkiem pytam jakiś czas temu ojca mego, czy nie ma przypadkiem zegarka na łańcuszku. Ku mojemu zadowoleniu miał. Zaanektowałam go (zegarek, nie ojca) do pudełka z biżuterią, i poddałam oczekiwaniom. Oczekiwania wydłużyły się, kiedy okazało się, że łańcuszka brak. Odpowiedni odnalazł się w Castoramie (zawsze wierzyłam, że w każdym sklepie znajdę coś dla siebie i nie zawsze musi być to lampa!).
Ponoć zegarki będą modne tej jesieni. Ech.
Zestaw przyzegarkowy składa się z ulubionej spódnicy w jesienną kratkę i najprostszym z możliwych sweterków. Tak jak lubię.








Spódnica - Secondhand
Sweter - Reserved
Buty - Ryłko
Zegarek - pochodzenie nieznane?

6 komentarzy:

  1. Zegarek jak od Królika z Alicji w Krainie Czarów. Tylko bez tej spódnicy byłoby sto razy lepiej, jest jakaś taka bezkształtna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczo, ale myślałaś o skróceniu spódnicy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, chyba na zdjęciach spódnica nie wygląda najlepiej, ale w rzeczywistości świetnie się układa, dobrze się ją nosi i uwielbiam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba też bym polecała skrócenie tej spódniczki, jak pisze Cuksowa, bo ta długość - moim zdaniem- optycznie skraca Twoją piękną sylwetkę.
    Zegarek świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zegarki na łańcuszku to jest to, co tygryski lubią najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba będę się mocno zastanawiać nad tą długością :)

    @Anja - dziękuję za miły komentarz :)

    OdpowiedzUsuń