... gdy czekają na mnie prezenty! Wróciwszy dziś z obozu zastałam paczkę z dalekich krain, a w niej canotiera. Wielce się ucieszyłam, osłodziło mi to nieco powrót z obozu, który jak zwykle okazał się udany, a nawet bardziej niż planowałam. Jednakże, mam nadzieję, że aura będzie sprzyjała dłuższym rękawom, które ukryją moje siniaki :)
Powróćmy jednak do kapelusza, przeuroczego zresztą i dokładnie takiego jaki miał być. Tylko rondo musi jeszcze się trochę opamiętać.
Nie mogłam się powstrzymać i już zrobiłam zdjęcia, nie wyglądając na nich zbyt korzystnie, jednak to nie ja tu jestem ważna. A poza tym trzymam się postanowienia bycia regularną!
Canotier - ebay
Bluzka - Mohito
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
świetny ;)
OdpowiedzUsuńUroczo, naprawdę te kapelusiki mają w sobie coś wielce przyjemnego:)
OdpowiedzUsuńa mnie się bluzeczka podoba:D:D
OdpowiedzUsuńBoski kapelusik :)
OdpowiedzUsuńa co to był za obóz?
OdpowiedzUsuńobóz karate ;)
OdpowiedzUsuń